Tyle się naczytałam na blogach o nieudanych zakwasach,że pełna obaw byłam przy rozpoczęciu swojego. Okazało się,że nie taki diabeł straszny............. Ogólnie mówiąc należy do tego podejść spokojnie. Wzorowałam się na przepisie Liski z bloga White Plate.
Dzień I popołudniu
Zmieszać w słoiku litrowym lub większym szklankę mąki żytniej ze szklanką letniej wody przegotowanej. Słoik przykryć kawałkiem ręcznika papierowego. Zostawić w ciepłym miejscu.
Dzień II popołudniu
Do słoika dodać te same ilości mąki i wody. Przykryć ,zostawić w ciepłym miejscu.
Dzień III popołudniu
Powtórzyć wszystkie działania.
Dzień IV popołudniu
Powtórzyć działania. Wieczorem część zakwasu można odłożyć do pieczenia chleba, resztę zamknąć w słoiku i odstawić do lodówki.
Zakwas zakarmiam raz w tygodniu, czasem dwa razy. Dzień przed pieczeniem dokarmiam zakwas, musi być aktywny aby chleb dobrze wyrósł. Z młodym zakwasem słabo wyrasta chleb i warto dodać trochę drożdży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz